wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział drugi


     Leżałam na łóżku. Słuchałam piosenki Goo Goo Dolls - Iris... Nie wiem skąd nagle zebrała się we mnie ochota, aby tego słuchać...
     Mój telefon cały czas wibrował... Nie chciało mi się z nikim rozmawiać więc nie odbierałam. Coś jednak mnie podkusiło, aby spojrzeć na wyświetlacz. Dzwoniła Roksana.
- Halo ? - odebrałam leżąc i patrząc się w sufit.
- Hej. I jak tam ? - zapytała.
- Nijak... Pokłóciliśmy się - odpowiedziałam, a ona zamilkła z wrażenia. - Wiesz... Trochę inaczej myślałam, że będzie. Miałam nadzieję, że on przyjedzie, powie, że odkąd się poznaliśmy to się we mnie zakochał, a ten powiedział, że między nami nic nie może być...
- Są twoi rodzice w domu ? - spytała dziewczyna.
- Nie - odparłam.
- Zaraz będę - rozłączyła się... Mając ostatnie siły wstałam. Zsunęłam roletę na oknie, po czym przebrałam się w zwykłe dresy i szeroką, rozciągniętą koszulkę chłopaka Patrycji. Potem nałożyłam na stopy czarne ciepłe skarpety. Zeszłam na dół. W salonie na kanapie leżeli zakochańce i wymieniali się śliną.
- Fuuuuuj - jęknęłam. Oni popatrzyli na mnie.
- Ty nie wiesz co najlepsze - odparł Paweł.
- Weź sie zamknij - poszłam do kuchni. Z zamrażalnika wzięłam ogromne pudełko lodów czekoladowych, z szafki wyciągnęłam dwie szklanki i pod pachę dałam ogromną butelkę coca-coli.
- Jak przyjdzie Roksana, powiedzcie jej, że jestem u siebie i zajadam smutki - odparłam.
- Um... Ok ? - popatrzyli na mnie dziwnie, a ja pognałam do swojego królestwa. Położłam szklanki i colę na biurko, a lody rzuciłam na łóżko. Włączyłam twitter'a na fonie i dodałam wpis :
" Pierdole, że jestem gruba... bon appétit dla mnie". zrobiłam zdjęcie lodów i dodałam do tweet'a. Potem otworzyłam pudełko zimnego przysmaku i zaczęłam się tym zajadać. Zaczęło mrozić mi mózg, wargi i palce, ale chuj... Jadłam dalej.

     Do mojego pokoju bez pukania wparowała Roksana.
- Zapijmy nasze smutki ! - mówiła z butelką wódki podniesioną do góry. Na moją twarz od razu przywędrował uśmiech.
- Ty wiesz o czym pragnę - powiedziałam do przyjaciółki. Usiadłyśmy na łóżku. Wzięłyśmy colę na przepitkę i do nakrętki z wódki nalewałyśmy przeźroczysty napój.
- Za mojego niedorobionego chłopaka... Niech się pierdoli... Nie rozumie tego, że nie chce się jeszcze ruchać, niech spierdala - wypiła jako pierwsza. Nadeszła moja kolej. Przeważnie nigdy nie piłam.
- Za tego chuja, Kamila... Niech wie co traci ! - wypiłam. Poczułam gorzki i palący smak wódki. Lekko się skrzywiłam, lecz potem minęło.

     Po godzinie picia i rozmawiania Roksana wyciągnęła coś z portfela. Były to dwie żyletki.
- Uuuaaaa. Widze, że przygotowałaś się na dzisiaj - chwyciłam jedną. Obejrzałam ją dokładnie.
- Ty mi tniesz rękę, a ja tobie - odparła. Zbliżyłyśmy do siebie ręce. Przybliżyłam rękę do jej nadgarstka i zamknęłam oczy. Wzięłam głęboki oddech i poczułam, że przecinam jej skórę. Nie chciałam za głęboko, bo cholernie ją kochałam. Otworzyłam oczy i poczułam ból na swoim nadgarstku. Dziewczyna przejechała ostrym przedmiotem po moim ciele. Lekko drgnęłam. Bolało... I to bardzo lecz dzięki temu pozbyłam się bólu wewnętrznego. Zrobiłyśmy sobie na wzajem jeszcze kilka kresek po czym położyłyśmy się na łóżku.
- Wiesz co ? Mam ochotę cię przelizać - usłyszałam słowa Roksany.
- A wiesz, że ja ciebie też ? - odpowiedziałam jej.
- Dawaj - usiadła na łóżku, a ja na przeciwko niej.
- Chodź tu. Dawaj te usteczka - uśmiechnęłam się do niej. Zbliżyłyśmy się do siebie. Lekko przymknęłam oczy. Nie sądziłam, że kiedykolwiek przeliżę się z dziewczyną, ale wszystkiego w życiu trzeba spróbować. Nasze usta sie spotkały. Na początku był to zwykły, delikatny całus, lecz potem przerodził się w namiętny, lecz przyjacielski pocałunek.
- Jesteś lepsza niż Kuba, wiesz ? - uśmiechnęła się Roksana.
- A ty lepsza niż Kamil - oznajmiłam.
- Czyli jednak się z nim lizałaś, hę ?
- Taa, ale zrobił to z litości - popatrzyłam na rany na mojej ręce. Były absolutnie zrobione przez niego.
- Weź przestań... Wypijmy za wszystkich kutasów, którzy nie potrafią obchodzić się z dziewczynami - tyrpnęła mnie w ramię. Wzięłam całą butelkę, po czym wzięłam jeden duży łyk.
- Love it ! - dziewczyna powtórzyła mój ruch.

   
     Około 6 rano poszłyśmy spać. Byłyśmy najebane jak nigdy do tąd.
     Po 13 obudziło mnie pukanie do drzwi od ojego pokoju. Były zamknięte na klucz, więc nikt nie mógł wejść. Szybko wstałam, przetarłam oczy. Popatrzyłam na łóżko. Obok spała Roksana. Dookoła nas była pusta butelka po wódce i jedna po winie do tego wie żyletki.
- O ja pierdole - powiedziałam do siebie. Szybko schowałam wszystko pod łóżko i poszłam otworzyć drzwi.
- Jeju. Dobijamy się do was. Myśleliśmy, że coś wam się stało, a wy taki mocny sen miałyście - przed drzwiami stała Patrcyja i Paweł.
- No. Troche - odparłam. Przez chwile stalismy w ciszy.
- To ja może obudzę Roksanę i się ogarniemy - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ok - powiedzieli i poszli. Zamknęłam drzwi. Podeszłam do łóżka.
- Roksana... Roksana, wstawaj !
- Jesze pięc minutek, mamo - mówiła.
- Haha. To nie śmieszne. Jest już po trzynastej - gdy to powiedziałam młoda usiadła przecierając swoje oczy.
- Lol... W ogóle co się wczoraj działo ? - zapytała.
- Nie wiem jak ty, ale ja pamiętam wszystko. Mam dobrą pamięć - zaśmiałam się.
- No to opowiadaj - popatrzyła na mnie.
- No więc... Dużo wypiłyśmy, cięłyśmy się nawzajem - obie popatrzyłyśmy na nasze nadgarstki. - Potem jeszcze się przelizałyśmy dla zabawy. Haha... Tę noc zaliczam do udanych - obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobra, dobra... A teraz idę się ogarnąć... Weź mi pożycz jakieś ciuchy. Nie wzięłam swoich - oznajmiła dziewczyna.
- No spoko... Wiesz gdzie co jest - Roksana zaczęła przeszukiwać moją szafę, wybrała coś dla mnie i dla siebie. Obie sie ubrałyśmy i ogarnęłyśmy włosy. Potem pożyczyłam jej kosmetyki.

     Miałyśmy niezłego kaca. Siedziałyśmy w salonie i oglądałyśmy film "LOL" z Miley Cyrus w roli głównej.
   
     Dziewczyna przesiedziała u mnie cąły dzień. Oglądałyśmy przreróżne filmy. Nawet jeden porno się zdażył.
     W pewnym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Patrycja, dlatego poszłam otworzyć. Roksana jeszcze musiała mnie rozśmieszyć, więc pognałam do drzwi roześmiana. Lecz gdy otworzyłam wrota mego domu, już nie było mi tak bardzo do śmiechu.
- Czego tu chcesz ? - zapytałam ze złością, gdy ujrzałam Kamila.
- Chcę pogadać - oznajmił.
- Pa - chciałam zamknąć drzwi lecz ten przytrzymał je ręką. Jeszcze chwilę się z nim siłowałam, ale w końcu chłopak z siłowni wygrał.
- Więc ? Słucham... Masz minutę - skrzyżowałam ręce i zrobiłam obojętną minę.
- Nie chciałem żeby tak wyszło. Jesteś niesamowitą, piękną, inteligentną dziewczyną. Jesteś dla mnie nieziemsko ważna, ale zrozum, że nie chcę cię skrzywdzić - mówił.
- Wiesz co ? Przez internet każdy jest taki idealny, obiecujący... Pamiętam jak zawsze mówiłeś o mnie miłe rzeczy, ciągle pragnąłeś mnie przytulić, a czasem zdarzało się, że pisałeś, że marzysz o pocałowaniu mnie... Jak powiedziałam kiedyś "Mam ładną starszą siostrę... Chciałbyś taką ?" to ty odpowiedziałeś, że nie chcesz, a gdy spytałam cię czemu, odpowiedziałeś, że nie chcesz jej, tylko mnie... I proszę cię powiedz mi gdzie podział się ten chłopak, który tak dużo obiecywał ? Gdzie on jest ? - moje oczy lekko się zeszkliły, lecz powstrzymywałam łzy.
- Ehh... Wiesz, już nigdy nie będę tym chłopakiem z internetu, z którym chciałaś być - odparł.
- To najwidoczniej nidy nim nie byłeś... Prawda boli. Cóż... Takie jest życie - popatrzyłam mu prosto w oczy. - Musisz już iść. Cześć.
- Ale... - zamknęłam mu drzwi przed nosem.
- Wzruszające przedstawienie - usłyszałam Roksanę. Udawała, że płacze.
- Haha. Żałosna jesteś, wiesz ? - zapytała.
- Tak, ale za to mnie kochasz - wyszczerzyła swoje równo poukładane, śnieżno-białe ząbki.
- No wiem - odwzajemniłam uśmiech... Wzięłyśmy się za oglądanie kolejnego filmu.

   
     Około 20 siedziałam w swoim pokoju i starałam się dokończyć książkę, lecz nagle usłyszałam głośne gwizdy i krzyki na dole. Poszłam aby zobaczyć co tam się dzieje... Jak się okazało moja siostra postanowiła zrobić imprezę z powodu braku rodziców. Od razu wróciłam się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Rozmyślałam sobie o wszystkim. Te krzyki, piski i śmiechy okazały się bardzo usypiające, ponieważ zasnęłam.

     Była już noc... Dookoła mnie prawie ciemność lecz wszystko widziałam. Drzwi do mojego pokoju były niedomknięte, a czułam jak ktoś pakuje mi się do łóżka. Oświeciłam lampkę nocną. To co zobaczyłam byo przerażające. Kolega mojej siostry - Krystian, w samych bokserkach pakował się do mojego łóżka i zaczął mnie obmacywać. Nie mogłam go od siebie odepchnąć.
- Chodź maleńka. Zrobisz co potrzeba - powiedział zbliżając się do moich ust. Już prawie ściągał ze mnie moją bluzkę gdy jakimś cudem się od niego uwolniłam i wybiegłam z pokoju jak najszybciej mogłam. Nie wiedziałam gdzie mam iść. Nie kontrolując niczego nagle znalazłam się na zewnątrz. Zatrzasnęłam drzwi i odetchnęłam z ulgą.
- Ja pierdole... On mnie prawie zgwałcił - powiedziałam do siebie. Byłam cała roztrzęsiona. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nie miałam gdzie iść. W swoim domu nie czułam się bezpiecznie, a znowu ta ciemność wydawała się tak przerażająca. Wyglądałam w miare normalnie, ponieważ zasnęłam wcześniej w zwykłych ubraniach... Nie miałam żadnego sensownego wyjścia... Postanowiłam iść do Kamila. Miałam nadzieję, że chociaż on mi jakoś pomoże.
     Przeszłam przez ulicę i już po chwili byłam pod jego drzwiami. Zapukałam. Po chwili otworzył mi chłopak. Wyższy ode mnie. Od razu go poznałam. Wpadłam w jego ramiona.
- Jeju. Karolina... Co się stało ? - zapytał. Od razu się pozpłakałam. Chłopak wziął mnie na ręce. Po chwili byliśmy w jakimś żółtym pokoju. Był ładnie urządzony, ale nawet na to nie patrzyłam. Kamil położył mnie na łóżku i położył się obok. Wtuliłam się w niego mocno. Pocałował mnie w czoło.
     Po kilku minutach trochę się otrząsnęłam.
- On chciał mnie zgwałcić - wyjąkałam.
- Co ? Ale kto ? - usłyszałam przerażenie i złość w jego głosie.
- Kumpel mojej siostry - nie potrafiłam powstrzymać łez.
- Ja pierdole... Nie wytrzymam - wstał z łóżka.
- Nie ! Kamil... Przestań... Zostań, proszę cię - widziałam go przez łzy.
- Dobra, teraz dam spokój, ale jutro nie odpuszczę - powiedział... Nie wiedziałam co mam robić. Kompletnie zablokowano mi myślenie. Zasnęłam.


     Rano obudziłam się wtulona w Kamila. Chłopak już nie spał.
- Ooo, widzę, że maleńka się obudziła - usłyszałam. Od razu się podniosłam, a on zaraz po mnie. Usiadłam na skraju łóżka.
- Karolina, wiesz... Przepraszam cię za wszystko - odparł po chwili ciszy.
- Na prawdę nie musisz się tłumaczyć. Ja wszysto rozumiem - oznajmiłam.
- Ale... - chłopak próbował coś mówić, lecz zrezygnował ze słów. Zbliżył się do mnie. Przymknął oczy.
- Kamil, ja nie mogę... Przepraszam... Muszę już iść - wyszłam z jego pokoju pośpiesznym krokiem. Dotarłam do drzwi wyjściowych i pognałam do swojego domu. Cichutko weszłam do środka. Bałam się tam być. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Rozglądałam się dookoła siebie. Wszedzie był bałagan. Porozrzucane butelki po wódce i piwie. Gdzieniegdzie leżały nawet prezerwatywy.
     Szybko pognałam do mojego pokoju. Tam równiez był bałagan. Zużyte gumki leżały na moim łóżku. Wymiotować mi się chciało z obrzydzenia. Poszłam do łazienki. zamknęłam się w środku. Zobaczyłam tam rozbite lustro. Nie wiedziałam co robić... Wzięłam kawałek szkła. Przeglądnęłam się w nim... Wyglądałam okropnie. W ogóle siebie nie poznałam. Byłam zdziwiona, że Kamil nie wyrzucił mnie w takim stanie z domu... Przyłożyłam szkło do nadgarstka. Poczułam jak moja skóra się przecina. Było to bolesne. Na początku nie widziałam ani trochę krwi, lecz potem czerwony płyn zaczął się ze mnie wylewać dużymi ilościami. Nie wiedziałam co zrobić. Byłam przerażona. Przyłożyłam ręcznik do ręki i panicznie zaczęłam szukać chusteczki higienicznej. Gdy już znalazłam przyłożyłam ją do ręki. Przykeiła się.
     Szybko poszłam do mojgo pokoju. Wzięłam dużą torbę i spakowałam tam jakieś bluzki, kilka par spodni i bieliznę. Do tego ładowarkę do telefonu i wszystko inne co mi potrzebne. Wybiegłam z domu niczym huragan. Z domu na przeciwko wyszedł Kamil.
- Ej, ej... Karolina, gdzie idziesz ? - zapytał chłopak chcąc mnie zarzymać. Popatrzyłam na niego. Staliśmy tak chwilę. Niekontrolowanie zaczął mnie całować.
- Zostaw mnie ! - powiedziałam. Pobiegłam w dół ulicy. Chciałam jak najszybciej być w bezpiecznym domu mojej przyjaciółki... Czemu odepchnęłam Kamila ? Chłopaka który mi pomógł... Dlatego, że miałam obrzydzenie do każdego możliwego chłopaka. Tego było za wiele... Krystian się do mnie dobierać, potem ta noc u Kamila... I te gumki na moim łóżku... Czułam się strasznie.



***

No i mamy drugi ; ))
Jest dłuższy niż powinien być, ale to nawet dobrze : D
Skajpaj z Kubą i pisanie z Roksaną cholernie mnie inspirują ; P.
A wgl jak się Wam podoba ?
Piszcie w komentarzach czy Wam się podoba ; D A jak nie to postaram się wprowadzić jakieś zmiany ;D Piszcie co Wam się nie podoba : D Czekam na każdą uwagę i KAŻDĄ wezmę pod uwagę ; )
Pozdrawiam, Carolciaaakkk x

2 komentarze:

  1. Podoba mi się ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału... hmy to robi się coraz ciekawsze ;-*

    OdpowiedzUsuń